No cóż wystarczy być średniego wzrostu mężczyzną, z czarnymi włosami i ... zapomniałbym, dwoma tytułami mistrza F1. To wystarczy żeby dostać w prezencie Maserati.
Świat wydaje się być okrutny - ludzie, którzy są najlepiej zarabiającymi sportowcami, poza pensją, chwałą i otoczeniem pięknych kobiet, dostają też ekskluzywne bonusy. Fernando Alonso, który związał się z marką Ferrari, otrzymał do własnej dyspozycji nowe Maserati GranCabrio. Samochód w kolorze
Grigio Granito ma dwukolorowe wnętrze i wiśniowy, miękki dach.
Oczywiście transakcja jest wiązana, bowiem Alonso to świetna reklama dla marki Maserati, która powoli odbudowuje swój wizerunek i zaskakuje coraz nowszymi i doskonalszymi konstrukcjami. GranCabrio to najnowsze dziecko włoskiego producenta. Pod maską drzemie V8 o mocy 440 KM, a to wystarczy żeby przy otwartym dachu potargać sobie włosy. Samochód właśnie wchodzi do sprzedaży w Europie. W Polsce Maserati swojego przedstawicielstwa nie ma, ale jeśli wierzyć plotkom, prowadzone są w tej sprawie rozmowy.